No sBlock: TELL_FRIEND_LINK in file: templates/container.tpl
A za dwa tygodnie wybieram się....
do Puław. Zaplanowałem kameralne spotkanie w gronie 12 osób tylko na motocyklach marki Royal Enfield. To jednak robi wrażenie. Większe niż 20 maszyn przeplatanych "japonią". Niestety znalazłem tylko 12 wolnych miejsc, z których dostaliśmy 8. O uczestnictwie zadecydowała kolejność zgłoszeń. Realizujemy to, co zostało zaplanowane w zeszłym roku. Swój pomysł na zwiedzanie okolic Kazimierza Dolnego dołożył ArturM.:
Wszystko przed nami, pogoda zapowiada się słoneczna.
I była: w sobotę i niedzielę. W piątek całą trasę tak wiało, że aż współczułem Wojtkowi: ponad 200 km z
bocznym wiatrem. Mnie to nie "ruszało" bo kolejny raz jechałem na spotkanie dwuśladem. Zaczynam wierzyć
w fatum ciążące nad moimi spotkaniami.
W piątek rano motocykl odmówił posłuszeństwa. Nie będę szczegółowo rozpisywał się o przyczynach, było
to tylko moje niedbalstwo, za które zapłaciłem 3-dniowym stresem. Motocykl jest ok, ale mnie sie nie
chce pisać :-(. Mam niewielką satysfakcję z tego, że moi współuczestnicy nie musieli zwiedzać Puław,
Kazimierza, Janowca i Nałęczowa w skórzanych kurtkach i z kaskami w rękach. Mój samochód posłużył jako
"service car". Wątpliwa to jednak satysfakcja. Dla poprawienia nastroju dzisiejszego wpisu, kilka
fotek. Reszta będzie, jak zwykle, w Galerii na "pikasie".
Umówiony z Wojtkiem w Szczekocinach stawiłem się punktualnie. 200 km jechałem za Enfieldem :-(
Na śniadanie stawili się wszyscy, nawet "nadprogramowy" SKURA (to temat na inną historię). Jak widać na zdjęciu wyposażenie Aneksu Kuchennego w Olimpic Hotelu było wzorowe. Byliśmy mile zaskoczeni.
Jak było zaplanowane, zwiedzanie rozpoczęliśmy od siedziby Czartoryskich. O godz. 10.oo spotkaliśmy się z Grzegorzem i jego córką Natalią.
Dalej odbywałem pokutę za "gapiostwo". Przez 20 km miałem za sobą taki widok.